Witajcie Przyjaciele i Czytelnicy.
Nasza strona ostatnim czasy trochę zwolniła. Spowodowane było to ogromem pracy, ale też diagnozom naszego członka rodziny. U mojego Teścia zdiagnozowano Glejaka Mózgu IV stopnia złośliwości w zaawansowanym stadium. Od samego początku ostro walczymy o zdrowie taty. Niestety wiele opcji leczenia odpadło, ze względu na umiejscowienie guza. Poniżej krótka historia. Dziękuje z góry wszystkim za wsparcie.
Drodzy Przyjaciele,
mój mąż, a Wasz przyjaciel, kolega Staszek, znalazł się na zakręcie swojego życia…
W lipcu tego roku miał tylko trudności z mówieniem, a w sierpniu diagnoza pojawiła się bardzo szybko i zwaliła nas z nóg – nowotwór mózgu w postaci złośliwego glejaka w zaawansowanym stadium. Jego podstępność charakteryzuje się szybkimi i intensywnymi nawrotami. W obecnej chwili Staszek przechodzi radio i chemioterapię. Niestety nawet po przejściu tego leczenia rokowania są złe.
Jedyną szansą dla niego jest zastosowanie innowacyjnej terapii – immunoterapii. Polega na podaniu szczepionki (opracowanej z komórek nowotworowych pacjenta), by pobudzić układ immunologiczny do walki. Stosowana jest nawet w przypadku zaawansowanych nowotworów, w tym raka płuc. Plusami tej metody są mała inwazyjność i niska szkodliwość dla pacjenta, gdyż zdrowe komórki nie zostają naruszone. Cała terapia odbywa się w Kolonii, w Niemczech w instytucie IOZK. Placówka ta od wielu lat pomaga chorym z kraju i zagranicy. Koszt jest obliczany dopiero po zakwalifikowaniu pacjenta, gdyż jest uzależniony od zaplanowanej indywidualnie terapii, jednak to co najmniej 100 tysięcy EUR.
Koszty takiego leczenia niestety są poza naszym zasięgiem finansowym. Środki na terapię zbieramy już teraz, gdyż w momencie podjęcia leczenia musimy mieć uzbieraną całą kwotę. Goni nas czas, ponieważ badania kwalifikujące do immunoterapii przewidziane są na połowę listopada.
Dlatego chciałabym Was prosić o pomoc dla człowieka, który przez wiele lat swojego życia, starał się z całych sił pomagać innym. Mąż przez 27 lat był aktywnym wolontariuszem w zakresie terapii uzależnień. Potrafił zbudować relację i dzięki temu, przez te wszystkie lata, poznał wielu ludzi i jak ufam był dla nich inspiracją i mentorem.
Od wielu lat hołdował dewizie, aby bezinteresownie pomagać innym. Najlepszym tego przykładem są dowody przyjaźni i wdzięczności oraz pomoc, jaką uzyskuje w trakcie choroby od ogromnej ilości ludzi. Widać to również w jego aktywnej działalności na rzecz lokalnej społeczności, pomagał w funkcjonowaniu naszej parafii. Zawsze był przyjazny i bardzo pomocny sąsiadom. Dla mnie mąż jest przykładem społecznika, który większą część dotychczasowego życia poświęcił pomocy innym ludziom.
Najwięcej jednak mogą o nim powiedzieć najbliżsi, którzy wiedzą i czują jak bardzo ich kocha. Spełnia się jako dziadek i jest oparciem dla naszych córek i ich rodzin. Zawsze był wdzięczny za swoją rodzinę i często powtarza: “najwspanialsze, co mnie w życiu spotkało, to moja żona”.
Stasiu obecnie jest w trakcie 6-cio tygodniowego pobytu w szpitalu i dobrze znosi terapię. Stara się być uśmiechnięty i pogodny, ale jest świadomy powagi sytuacji. Z życzliwością reaguje na każdą osobę, którą spotyka na swojej drodze. Ma zaufanie do lekarzy i chętnie współpracuje.
Kochani. Wiem, że wśród Was jest wielu, którzy Stasia znają i wielu, którym nie jest obojętny los jednostki. Proszę o wpłatę jakiejkolwiek kwoty, by móc przeprowadzić terapię przedłużającą jego cenne życie. Wiem, że odrobi to z dwojaką siłą pomagając innym. Jeśli nie możesz nam pomóc finansowo, to wiedz, że przesłanie jego historii dalej, zwiększa nasze szanse.
Tak czekał na emeryturę (jest na niej od 2 lat), by móc realizować swoje plany, wspólne plany. Teraz choroba nam to uniemożliwiła. Ale nie poddamy się. Daliśmy radę z wieloma przeciwnościami, a teraz staniemy do walki z glejakiem! Zdaję sobie sprawę, że to przewrotna choroba. Wspiera mnie rodzina, przyjaciele, sąsiedzi. Przekonałam się, ilu wspaniałych ludzi mam wokół siebie, niosących pomoc w każdym momencie. Anioły są na świecie, wokół nas.
Dziękuję!
żona Aldona